Przejdź do treści

Białowieża – z wizytą u żubrów

Sioło Budy

Białowieża to miejsce, do którego chciałem jechać od wielu lat, ale jakoś ciągle się nie składało. Aż w końcu wypad do Białowieży odbył się w trybie szybkiej akcji. W czwartek zarezerwowałem nocleg i w piątek po wyjściu z fabryki wyruszyliśmy całą rodziną na wycieczkę. Jechało się bardzo przyjemnie – większość trasy przejechaliśmy lokalnymi drogami. O zmroku dojechaliśmy na miejsce. Sam nocleg okazał się strzałem w dziesiątkę. Mieszkaliśmy w Uroczysko Sosnówka, rodzinnym pensjonacie w małej wsi pod Hajnówką. Znajdował się na końcu wioski, tuż przy lesie. Cisza, spokój i super atmosfera w cenie gratis. Wieczorem można było usiąść na tarasie i się ponudzić albo pograć w grę, rano można było zjeść śniadanie, na bieżąco przygotowywane przez właścicieli.

Białowieża – Rezerwat Pokazowy Żubrów

W sobotę pojechaliśmy do Rezerwatu Pokazowego Żubrów pod Białowieżą. Zwierzaki sobie tam żyją w ogrodzeniach. Są żubry, ale nie tylko: jelenie, dziki, łosie, nawet wilki i ryś. Wilków i rysia trochę szkoda w tym zamknięciu, za to pozostałe wydawały się raczej zadowolone z życia. Ja nie ukrywam, że lubię takie atrakcje ze zwierzakami, nie mniej niż mały Hhabicz.

Potem pojechaliśmy do Białowieży. Weszliśmy na wieżę widokową w muzeum. Potem poszliśmy na stację kolejową Białowieża. To nieczynna już stacja, na której zbudowano kilka lat temu pawilon, nawiązujący do wyglądem do dworca z XIX, kiedy do Białowieży przyjeżdżał pociągiem car. Przy stacji jest plac zabaw, na którym Hhabicz raczył spędzić z godzinę czasu. Fajny i ciekawy plac zabaw – trzeba przyznać, choć za wstęp trzeba zapłacić.

Szlak Dębów Królewskich

Jak się już Hhabicz wybawił, pojechaliśmy kilka kilometrów za Białowieżę, na Szlak Dębów Królewskich. To krótki szlak, wokół którego można popatrzeć na kilkanaście okazów naprawdę starych dębów. Najstarsze dęby zostały nazwane imionami polskich królów. Po drodze przechodzi się nad rzeką Łutownią. Przejście szlaku wolnym tempem zajmuje pół godziny, więc jak znalazł dla najmłodszych turystów.

W drodze powrotnej zahaczyliśmy o wieś Budy i zatrzymaliśmy się w pensjonacie Sioło Budy, w którym jest restauracja i skansen. Najedliśmy się pierogami z jagodami. Obok, przy płocie, rosły smardze jadalne, które do tej pory widziałem tylko w atlasie grzybów. Jak wspaniale byłoby tam jeździć w okolicach rowerem. Czas pomyśleć nad tym, żeby kupić hak i jeździć z rowerami.

Białowieża – rezerwat ścisły Białowieskiego Parku Narodowego

Następnego dnia, tuż po śniadaniu, wyruszyliśmy z powrotem do Białowieży, pod siedzibę PTTK. Mieliśmy zakupione bilety na wycieczkę po rezerwacie ścisłym w Białowieskim Parku Narodowym z przewodnikiem PTTK. Do rezerwatu ścisłego turyści nie mogą wchodzić bez przewodnika. I rzeczywiście, naprawdę warto się na tę wycieczkę wybrać. Trasa liczy ok. 8 km, zajmuje jakieś dwie godziny. Pani przewodnik opowiadała bardzo ciekawie, między innymi o historii Białowieży. Nie spodziewałem się, że historia puszczy białowieskiej jest tak samo trudna, jak cała reszta historii Polski. Wycieczka rozpoczyna się spacerem po Parku Pałacowym, stworzonym w Białowieży wokół carskiego pałacu, który niestety nie przetrwał II wojny światowej. Na miejscu pałacu zbudowano budynek muzeum. W końcu dotarliśmy pod bramę, która prowadziła do rezerwatu ścisłego. Puszcza robi wrażenie i pokazuje, jak natura niesamowicie się organizuje, jeśli jej ludzie nie przeszkadzają. Naprawdę dobrą robotę zrobiła Pani przewodnik, jej pasja mocno mi się udzieliła.

W Białowieży i w Hajnówce nie trudno o knajpy z miejscowym jedzeniem. Spałaszowałem babkę ziemniaczaną.

Po południu wróciliśmy do Warszawy. Świetna opcja na weekend ta Białowieża, choć szczerze powiem, że ja mógłbym jechać tam i na cały tydzień.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *