Zamek Książ w Wałbrzychu

O Zamku Książ słyszałem nie raz, że warto odwiedzić. Ale jeśli chodzi o więcej informacji o Zamku, to szczerze mówiąc nie wiedziałem nic. No i nagle stało się: przy okazji wypadu na długi weekend sierpniowy w Góry Stołowe Hhabina zarządziła, że mamy zahaczyć o ten Zamek. Zamek jest położony na obrzeżach Wałbrzycha. Okazało się, że obecnie z Warszawy da się tam dojechać w trzy i pół godziny – większość trasy (380 km na 430 km całej trasy) można już pokonać dwupasmówką. Dlatego od biedy Zamek można zwiedzić w ramach jednodniowej wycieczki.

Zamek Książ

Zamek Książ znajduje się na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego. Po zaparkowaniu samochodu na parkingu (płatnym) trzeba przespacerować ok. 10 minut na teren Zamku. W kasach można zakupić bilet w różnych opcjach, w zależności od tego, czy ma się ochotę na zwiedzanie dodatkowych atrakcji, takich jak np. stajnie czy też dodatkowe wystawy. My kupiliśmy bilety w opcji podstawowej. Akurat trafiliśmy na moment, kiedy można było rozpocząć zwiedzanie z Panią przewodnik. Nie pierwszy raz okazało się, że naprawdę warto skorzystać z takiej opcji – historia Zamku i zamieszkującej na nim rodziny Hochbergów była bardzo ciekawa.

Zamek Książ jest trzecim co do wielkości zamkiem w Polsce (po Zamku w Malborku oraz Zamkiem Wawelskim). Począwszy od Średniowiecza, w kolejnych epokach Zamek był rozbudowywany o kolejne części. Dziś do zwiedzania przeznaczona jest niewielka część Zamku, kilka komnat. Niestety, jak to często w Polsce bywało, Zamek został mega zdewastowany 🙁 Podobno w najbardziej reprezentacyjnych komnatach zostały gołe ściany, nie wspominając o meblach czy obrazach. Od lat 70-tych XX wieku trwa walka o to, żeby Zamek odzyskał dawną świetność. I trzeba przyznać, że ta walka przynosi rezultaty. Trzymam kciuki za osoby opiekujące się Zamkiem. A widać, że działają prężnie: Zamek organizuje wiele imprez, i nawet osoby prywatne mogą go wynająć na okolicznościowe przyjęcia. Po zwiedzeniu wnętrz można się zobaczyć tarasy. Warto obejść Zamek dookoła, bo z każdej strony wygląda inaczej.

Koniecznie też trzeba się przespacerować 10 minut do punktu widokowego. W cenie biletu było też oglądanie palmiarni, do której już nie dotarliśmy z powodu braku czasu.

Przy tej okazji dowiedzieliśmy się też, że na Dolnym Śląsku wartych odwiedzenia zamków jest całe mnóstwo, także nie będzie problemu z pomysłem na kolejną wycieczkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.