Kaniony w USA to nie tylko Wielki Kanion Kolorado, znany wszystkim z filmów i zdjęć. To także inne atrakcje, takie jak chociażby Park Narodowy Zion, Glen Canyon, Kanion Antylopy, czy chociażby Bryce Canyon. Każde z tych miejsc ma swój niepowtarzalny charakter. Wielki Kanion rzeczywiście jest najbardziej amerykański, bo jest wielki, jak wszystko inne w Stanach. Glen Canyon nie jest aż tak gigantyczny i dzięki temu jest łatwo dostępny do oglądania z poziomu rzeki. Zion ma bardziej górski charakter. Kanion Antylopy to w ogóle coś zupełnie z innej beczki, i trudno mi go porównać do jakiejkolwiek innej atrakcji. A Bryce Canyon – tam niestety nie dotarliśmy. Na zdjęciach wygląda niesamowicie, jak miasto z gęsto ułożonymi skalnymi wieżowcami. Fakty są takie, że USA mają nieskończoną ofertę tego typu atrakcji.
Kaniony w USA – Park Narodowy Zion
Park Narodowy Zion jest położony w stanie Utah, blisko granicy ze stanem Nevada. Jechaliśmy do Zion po krótkiej (na szczęście) wizycie w Las Vegas. Nocleg mieliśmy w pobliskim miasteczku St George. Krajobrazy zaczęły się robić ciekawe, już kiedy dojeżdżaliśmy w pobliże parku narodowego, Momentami z dystansu wydawało się, że droga wiedzie nas wprost na zderzenie ze stromą górą. Wymyślili tam ciekawy patent na zwiedzanie parku. W pobliżu wejścia do parku znajduje się parking na którym można zostawić samochód. Z tego też miejsca odjeżdżają autobusy, które kursują po parku. W parku wyznaczone są przystanki – na dowolnym można wysiąść, a po jakimś czasie wsiąść do kolejnego autobusu i pojechać w inne ciekawe miejsce. Z przystanków autobusowych prowadzą ścieżki – krótsze i dłuższe. My wybraliśmy się zobaczyć charakterystyczną płaczącą skałę (Weeping Rock Trail) – wcięty w skałę balkon, po którym cieknie woda. Innym charakterystycznym punktem jest skała trzech patriarchów (Court of the Patriarchs), nazwana tak na pamiątkę postaci ze Starego Testamentu, Abrahama, Izaaka i Jakuba. Wzdłuż głównej ścieżki płynie rzeka dziewicza (Virgin River), górski potok, który też dodaje kanionowi uroku.
Park – dzięki tym autobusom – można zobaczyć w jeden dzień. Co nie znaczy, że nie ma tam co robić dłużej. Są przede wszystkim dłuższe szlaki górskie. No i dla chętnych są też trasy wspinaczkowe. Choć – biorąc pod uwagę inne kaniony w USA – pewnie warto jednak zostawić sobie więcej czasu na inne atrakcje.
Kaniony w USA – Glen Canyon
Jeśli miałbym coś poradzić osobom planującym podróż po zachodzie USA, to żeby uwzględnić pobyt na 2 dni w miasteczku Page w stanie Arizona. Miasteczko jest naprawdę małe, nawet moteli (wtedy, w 2009 roku) nie było zbyt dużo, stąd nocleg też przydałoby się zarezerwować z wyprzedzeniem. Samo miasteczko nie oferuje zbyt wiele ciekawego. Jest położone blisko rezerwatu Indian Navajo. Natomiast atrakcje przyrodnicze w pobliżu miasteczka są genialne: Glen Canyon i Kanion Antylopy.
Glen Canyon jest położony wzdłuż rzeki Kolorado. W stosunku do Wielkiego Kanionu, Glen Canyon w wyższym odcinku rzeki. W tym miejscu rzeka nie wyżłobiła jeszcze aż tak głębokiego kanionu. Dzięki temu sam kanion jest łatwiej dostępny przez turystów, chociażby dzięki rejsom łódką po rzece. Taka sama atrakcja w Wielkim Kanionie to już nie taka łatwa sprawa – trekking w dół Wielkiego Kanionu to spory wysiłek fizyczny i czasowy. Rejs po rzece Kolarado w Glen Canyon rozpoczyna się tuż przy wielkiej zaporze. Zapora Glen Canyon stanowi granicę sztucznego jeziora, Lake Powell. Nie zaskoczę Was – rejs po rzece pozwolił nam zobaczyć piękne widoki. Na jednym z przystanków można też było obejrzeć prehistoryczne rysunki wykonane na skałach. Wartościowym elementem wycieczki były też opowieści przewodniczki – prawdziwej amerykańskiej rangerki.
Kaniony w USA – Kanion Antylopy
Jeśli chodzi o kaniony w USA, które widzieliśmy, to Kanion Antylopy (Antelope Canyon) zdecydowanie został moim ulubionym. To coś zupełnie z innej beczki – wygląda przepięknie i zupełnie inaczej od czegokolwiek, co widziałem przedtem i potem. Sam Kanion Antylopy jest położony blisko Page. Żeby się dostać do kanionu, trzeba kupić bilet na wycieczkę, organizowaną przez miejscowych Indian. Sam kanion jest położony na terenie rezerwatu Indian Navajo, stąd też mają wyłączność na czerpanie korzyści z udostępniania kanionu do zwiedzania. Wycieczki są organizowane takimi półciężarówkami. Pasjonaci fotografii mogą wybrać też specjalną wycieczkę, w takich porach dnia (np. rano), kiedy gra światła słonecznego robi szczególnie ciekawe efekty. Kanion zwiedza się około 1 – 1,5 godziny. Jak dla mnie, to najlepsze wspomnienia widokowe z USA. Chodziłem tam z rozdziawioną japą przez cały czas. Jeśli chodzi o scenografię dla filmu z akcją na innej planecie, to tu wszystko jest gotowe i scenograf roboty nie znajdzie.
Kaniony w USA – Wielki Kanion
Na koniec przygody pod tytułem kaniony w USA został nam Wielki Kanion. Wielki Kanion oglądaliśmy w okolicach Grand Canyon Village. Choć znowu, jak to w stanach, wzdłuż całej drogi z Page do Grand Canyon Village widoki z samochodu do najgorszych nie należały. Nie to, że Wielki Kanion mnie rozczarował, ale zwiedzaliśmy go jedynie w taki sposób, że zatrzymywaliśmy się przy punktach widokowych, oglądaliśmy i potem jechaliśmy dalej. Przydałoby się coś bardziej interaktywnego. Ale Wielki Kanion jest naprawdę wielki. Żeby dostać się na dno kanionu i wrócić, potrzeba kilku dni. Ewentualnie można było wykupić lot helikopterem albo balonem nad kanionem 🙂 Same widoki też gigantycznej wyrwy są rzeczywiście niesamowite.
Kiedy wracaliśmy do Kalifornii z krainy kanionów, część trasy przejechaliśmy starą trasą Route 66, pomiędzy miejscowościami Seligman i Kingman (około 140 kilometrów). I tak jak w filmach, przejeżdżaliśmy przez wymarłe miasteczka. Oczywiście kończyła się tam nam benzyna, i trzeba było zatankować na stacji benzynowej, którą na szczęście znaleźliśmy. Wyglądało to tak, jakbyśmy byli tam tego dnia jedynym klientem 😉 Kto zna bajkę Auta z Zygzakiem McQueenem, zna klimat 😉 Warto pomyśleć o Route 66, bo to naprawdę atrakcja sama w sobie.
Chyba mniej więcej wtedy pomyślałem, że choćbym do końca życia był w podróży, to i tak nie starczy mi czasu na zobaczenie tych wszystkich pięknych krajobrazów, tyle tego wszędzie dookoła.