Zamek Krzyżacki w Malborku to wielka atrakcja turystyczna. Podobno największy zamek średniowieczny na świecie, pięknie położony nad Nogatem, z niesamowitą historią. To miejsce działa trochę jak wehikuł czasu i pobudza wyobraźnię w taki sposób, że można poczuć atmosferę czasów średniowiecznych. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że czasami pojęcia nie mamy, jak nieprawdopodobne miejsca czekają pod naszym nosem. Co już zupełnie mnie rozwaliło, to cena biletu dla mnie i dla Hhabicza – razem 29,50 PLN. Na moje oko wstęp do tego kalibru atrakcji na Zachodzie pewnie kosztowałoby co najmniej 29,50, ale Euro. Postanowiłem sprawić sobie i Hhabiczowi niespodziankę i pewnego marcowego dnia pojechaliśmy do Malborka. Z Warszawy jedzie się całkiem sprawnie, zajęło nam to 3,5 godziny. Dojazd na miejsce i z powrotem zajął tyle, że wystarczyło na przesłuchanie audiobooka z Dziećmi z Bullerbyn.
Zamek Krzyżacki w Malborku
Zamek Krzyżacki w Malborku to w zasadzie dwa zamki: starszy Zamek Wysoki, i zbudowany nieco później Zamek Średni. Trzecią część zamku, Zamek Niski, stanowią głównie zabudowania gospodarcze. Zamek jest tak duży, że po jednym pobycie trudno nie skończyć z wrażeniem, że człowiek gonił i się nachodził, i ledwo tego wszystkiego liznął. Zamek od 1997 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Muszę się przyznać, że wcześniej nie wiedziałem, że Zamek Krzyżacki w Malborku miał tak burzliwą historię. Mocno ucierpiał po pierwszym rozbiorze, kiedy został przejęty przez Prusaków. Prusacy zamienili zamek w koszary wojskowe. Przykładowo, w Wielkim Refektarzu (czyli w jadalni) urządzili ujeżdżalnię dla koni. Na dziedzińcu Zamku Wysokiego zlikwidowali wszystkie krużganki. Natomiast to było i tak nic w porównaniu ze zniszczeniami z czasów II wojny światowej, kiedy w trakcie “wyzwalania” przez Rosjan w zasadzie połowa zamku zniknęła. Zniszczenia były na tyle duże, że podobno w latach 50-tych planowano całkowitą rozbiórkę Zamku. Jakimś cudem na całe szczęście zmieniono zdanie, i rozpoczęto żmudną odbudowę i renowację, czego niesamowite efekty możemy dziś oglądać.
Marienburg
Po niemiecku nazwa Malborka to Marienburg. Nazwa Marienburg pochodzi od patronki Zakonu Krzyżackiego, Maryi. Zamkowy Kościół również znajduje się pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. Krzyżacy byli przekonani o tym, że ich państwo jest niezniszczalne między innymi z tego powodu, że są otoczeni opieką Maryi. Od strony wschodniej, w niszy ściany kościoła w XIV wieku umieszczono figurę Madonny, Matki Boskiej z Dzieciątkiem, która stała się symbolem Malborka. Figura ma 8 metrów i waży 16 ton. W XIX wieku i na początku XX wieku została odnowiona, ale została zniszczona w trakcie II wojny światowej. Przez wiele lat walczono o odbudowę figury Madonny, czemu służyła też specjalnie powołana w tym celu fundacja. Udało się i od zeszłego roku odwiedzających Zamek znowu wita figura Madonny. Podobnie też od zeszłego roku można zwiedzać wnętrze odbudowanego kościoła zamkowego, który również mocno ucierpiał z powodu walk Rosjan z Niemcami. We wnętrzach zamku można też obejrzeć ciekawe wystawy poświęcone restauracji Zamku – z XIX wieku, kiedy zajmowali się tym Niemcy, i z lat powojennych. Pasja konserwatorów i lata ich żmudnej pracy dają pozytywnego kopa.
Zamkowe udogodnienia dla braci zakonnych
Wielką wartością wycieczki po Zamku Krzyżackim w Malborku jest to, że można lepiej zrozumieć, jak sobie Krzyżacy radzili w średniowieczu z codziennymi sprawami. Po pierwsze – centralne ogrzewanie podłogowe, w które był wyposażony Zamek Średni. Cały sprytnie działający mechanizm można zobaczyć na własne oczy. Podobno pomieszczenia zamkowe (z niemałą kubaturą przecież) można było ogrzewać zimą do temperatury 20 stopni. Po drugie – toalety. Jedna z wież obronnych, Gdanisko, była wyposażona w system toalet, który odprowadzał nieczystości do fosy zamkowej, skąd spływały do Nogatu. Potrzecie – podsłuch, który to Wielcy Mistrzowie wykorzystywali do inwigilacji swoich gości. Po czwarte – gotowanie i żywienie. Takich smaczków jest więcej, dzięki czemu można zdać sobie też sprawę z tego, jak wiele rzeczy dla nas oczywistych, kiedyś było zarezerwowanych tylko dla wybranych.
Nauka historii
Kto z nas nie uczył się o Wojnie Trzynastoletniej? Założę się, że każdy się uczył, choć pewnie nie wszyscy pamiętają 😉 W każdym razie można Zamek Krzyżacki w Malborku sprawia, że człowiekowi aż chce się słuchać opowieści o tamtych czasach. Chociażby o tym, jaką cenę Kazimierz Jagiellończyk zapłacił za kupno Zamku. Można zobaczyć też pozostałości kuli armatniej, która wg kronik została wystrzelona przez polskiego puszkarza w celu zburzenia filaru w refektarzu, w momencie, kiedy znajdowali się tam kluczowi przywódcy Krzyżaków. Można też zobaczyć salę więzienną, w której był przetrzymywany litewski książę Kiejstut. Są też tematyczne wystawy, takie jak wystawa bursztynu czy też wystawa broni, na którą nam już nie starczyło czasu.
Hhabicz dzielnie zniósł 4 godziny spędzone na Zamku i wokół Zamku. Koniecznie trzeba też obejść Zamek i obejrzeć go z drugiej strony Nogatu. W każdym razie w sezonie począwszy od maja są też w ofercie wycieczki po Zamku dedykowane dla dzieci. Hhabicz twierdził, że był zadowolony, ale też był jednak trochę znudzony taką wycieczką jednak typowo dla dorosłych. Na szczęście nieopodal Zamku jest McDonald’s, w którym strudzone dzieci mogą ukoić swoje nerwy zestawem Happy Meala.