Wielka Sowa to najwyższy szczyt Gór Sowich, jednego z pasm górskich w Sudetach. Wspinaczka na Wielką Sowę oferuje kilka atrakcji. Po pierwsze, można popatrzeć na fajne widoki z wieży widokowej znajdującej się na szczycie. Po drugie, na górę można bez żadnego problemu wejść z pięciolatkiem. Po trzecie, na szlaku rośnie mnóstwo jagód i malin, więc można ukradkiem trochę sobie podjeść. Dodatkowo, szczególnie ambitne osoby mogą sobie również odhaczyć szczyt z listy szczytów składających się na Koronę Gór Polski.
Góry Sowie
Wielka Sowa i Góry Sowie znajdują się blisko Gór Stołowych, Skalnego Miasta i innych atrakcji oferowanych przez Kotlinę Kłodzką. Z drugiej strony niedaleko jest do Zamku Książ. Także atrakcji w okolicy jest dużo i tym samym udało się nam spędzić całkiem intensywny długi weekend. Udało się znaleźć fajny nocleg na ostatnią chwilę w pensjonacie Sowia Dolina. Na podwórku pensjonatu było sporo atrakcji dla dzieciaków – Hhabicz wykazał szczególnie duże zainteresowanie huśtawką i stołem do pingponga. Moje i Hhabiny zainteresowanie stołem do pingponga też było spore 😉 Pensjonat znajduje się już w zasadzie w samych górach, jest cisza i spokój. Kiedy wracaliśmy wieczorami do pensjonatu, kilkukrotnie spotykaliśmy na drodze sarny i jelenie. Zupełnie tak jak w scenerii filmu Pokot Agnieszki Holland (sceny do filmu były zresztą kręcone w okolicy).
Wielka Sowa
Wielka Sowa ma wysokość 1015 m.n.p.m. Na szczyt prowadzi kilka szlaków i góra jest dostępna od każdej strony. My zdecydowaliśmy się wejść na szczyt z Przełęczy Sokolej w miejscowości Rzeczka. Wejście tym szlakiem jest najszybsze i wybraliśmy je ze względu na możliwości Hhabicza. Długość szlaku z przełęczy na szczyt to niecałe 3 km, a przewyższenie to nieco ponad 300 metrów. Niespecjalnie się spieszyliśmy. Zatrzymywały nas niezliczone krzaki jagód i malin. Po drodze mija się dwa schroniska – najpierw Schronisko Orzeł, a potem Schronisko Sowa. W drodze powrotnej można zatem coś zjeść. My zatrzymaliśmy się w Schronisku Orzeł – jedliśmy obiad na zewnątrz, gapiąc się na piękne widoki.
Na szczycie Wielkie Sowy znajduje się polana. Na polanę, od strony każdego z czterech szlaków, turyści wchodzą przez drewniane bramy. Są stoliki, można usiąść i odpocząć. Na szczycie znajduje się kamienna wieża, zbudowana na początku XX wieku. Kiedyś nosiła nazwę wieży Bismarcka, dziś jest nazwana wieżą Mieczysława Orłowicza. W każdym razie na wieżę warto wejść, żeby zobaczyć piękną panoramę na okoliczne pasma górskie i miasteczka. Widać nawet oddaloną Śnieżkę, choć niezbyt wyraźnie.
Droga z powrotem pokonaliśmy sprawnie i czas było wracać do domu. Teraz droga z Dolnego Śląska do Warszawy jest elegancka i i jeszcze przed zmrokiem dotarliśmy do domu.