Cerro Torre i Fitz Roy koło El Chalten

Cerro Torre i Fitz Roy to dwie góry, które są położone w Parku Narodowym Los Glaciares. To ten sam park narodowy, w którym jest położony lodowiec Perito Moreno – to niesamowite, ile jest nieprawdopodobnych cudów Natury w jednym parku narodowym. Góry są położone w pobliżu małej wioski turystycznej El Chalten. Zwiedzanie okolicy to nieustanne szorowanie szczęką po ziemi. Człowieka co i rusz zaskakują przepiękne krajobrazy, które ciężko do czegokolwiek innego porównać i opisać.

Legenda Cerro Torre

Cerro Torre było mi znane od wielu lat. Wiele osób uznaje je za najpiękniejszą górę na świecie. Alpiniści z kolei uznają ją za jedną z najtrudniejszych do zdobycia gór. Prawdę mówiąc, patrząc na zdjęcia tej góry ciężko w ogóle sobie wyobrazić, że ktokolwiek na nią wszedł. Historia zdobycia tej góry i pierwsze wejścia w środowisku alpinistów wywoływały wiele kontrowersji. Pierwszy rzekomy zdobywca, (które to wejście zostało zakwestionowane). w jednej ze swych prób zdobycia Cerro Torre nawet wspomagał się wiertarką. Sama góra nie jest może jakoś specjalnie wysoka – wznosi się na 3133 m.n.p.n. Ale góra wygląda jak wielka igła, z każdej strony na wierzchołek prowadzą pionowe ściany. Trzeba też pamiętać, że góra jest położna w Patagonii, co oznacza, że pogoda nie sprzyja wspinaczce – praktycznie bez przerwy wieje tu niemiłosiernie silny wiatr.

To zainspirowało Wernera Herzoga do nakręcenia filmu “Krzyk kamienia” – wg mnie bardzo ciekawy (choć nie jestem tu obiektywny, bo uwielbiam filmy górskie). W każdym razie niezaprzeczalną dużą zaletą filmu “Krzyk kamienia” są zdjęcia – okolice Cerro Torre są pięknie sfilmowane i tym samym trudno się tą górą nie zachwycić. Jeden z bohaterów filmu postanowił zamieszkać w zupełnej głuszy, w domu z widokiem na tę górę  Ja mu się niespecjalnie dziwię – pamiętam, że podczas pobytu w El Chalten taka myśl też przeszła mi przez głowę. W każdym razie dla mnie Cerro Torre to była góra legenda, i przez wiele lat oczywiście nie myślałem, że kiedyś będzie dane mi zobaczyć górę.

El Chalten u podnóża Cerro Torre i Fitz Roy

Kiedy postanowiliśmy pojechać do Argentyny, nie wiedziałem zbyt wiele, gdzie i jak trzeba dojechać, żeby zobaczyć Cerro Torre. Szczerze mówiąc miałem nawet wątpliwości, czy w ogóle to jest możliwe. W “Krzyku kamienia”, kręconym na początku lat 90-tych, żeby dostać się pod Cerro Torre, lądowało się na lotnisku w Ushuaia na Ziemi Ognistej. Stamtąd pod Cerro Torre jest jeszcze kawał drogi. Dodatkowo, w filmie najbliższą osadą było El Calafate, od którego Cerro Torre jest oddalone o ponad 200 kilometrów.

Na szczęście okazało się, że w 2010 roku zobaczenie Cerro Torre już nie było aż tak trudne logistycznie. Po pierwsze, od 2000 roku w El Calafate jest już lotnisko. Po drugie, u podnóża góry została zbudowana wioska El Chalten. Kiedyś służyła zapewnieniu bezpieczeństwa położonej nieopodal granicy z Chile. Dziś służy w zasadzie tylko i wyłącznie turystom. Pomiędzy El Calafate i El Chalten regularnie kursują autobusy. Podróżuje się komfortowo, tym bardziej, że do samej wioski jest poprowadzona droga asfaltowa. Warto też w trakcie podróży autobusem nie spać  Mi udało się zobaczyć z okna autobusu parę huemuli – takich miejscowych kuzynów naszych jeleni.

Jeśli chodzi o samo El Chalten, to miejscowość nie jest duża. Wybór miejsc noclegowych nie jest aż tak szeroki, jak w El Calafate. Zabudowania są surowe i często ich standard był porównywalny ze schroniskami górskimi. Choć od 2011 roku pewnie się to trochę zmieniło. W każdym razie na tym pustkowiu na pewno nie ma niczego, co mogłoby odciągnąć naszą uwagę od przyrody.

Fitz Roy

Z każdego miejsca w El Chalten mamy widok na przepiękny szczyt Fitz Roy. Samo Cerro Torre nie jest widoczne z poziomu El Chalten. Fitz Roy to najwyższy szczyt w okolicy, wznosi się na 3405 m.n.p.m. Moim skromnym zdaniem widok na Fitz Roy jest równie spektakularny, jak widok na Cerro Torre. Choć jest jeszcze coś lepszego – są w okolicy miejsca, z których widać dwie góry jednocześnie. Fitz Roy – podobnie jak Cerro Torre – nie wygląda na łatwy do zdobycia.

Następnego dnia po przyjeździe, poszliśmy na szlak. Szlaki turystyczne są jako tako oznaczone. Zdecydowaliśmy się na przejście szlaku po trójkącie. Z El Chalten poszliśmy w kierunku nad Lago Torre. Po drodze znajduje się punkt Mirador Torre, z którego widać zarówno Cerro Torre, jak i Fitz Roy. Znad Lago Torre pięknie widać szczyt Cerro Torre. Następnie znad Lago Torre poszliśmy w kierunku Camping Poincsnot, z którego z kolei roztaczał się widok na Fitz Roy. Potem wróciliśmy do El Chalten. Cały ten szlak, poza być może długością trasy, nie był zupełnie wymagający i nadaje się dla każdego, kto lubi chodzić po górach. Jeśli chodzi o widoki, to zapraszam do galerii, bo nie mam ambicji próbować opisywać ich wspaniałość.

Następnego dnia rano wsiedliśmy do autobusu i wróciliśmy do El Calafate. Pomimo tego, że mieliśmy w perspektywie kolejne duże atrakcje, to wyjeżdżać z El Chalten było jakoś żal. Pożegnał piękny poranny widok na Fitz Roy. Czekała na nas Ziemia Ognista, o której w kolejnym odcinku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.