Po zwiedzeniu okolic Jeziora Como, czekał nas kolejny punkt wycieczki. Wyruszyliśmy do Ligurii, żeby zobaczyć Cinque Terre. Cinque Terre to 5 malutkich miasteczek, które zostały zbudowane na skalistym wybrzeżu Morza Liguryjskiego: Riomaggiore, Manarola, Corniglia, Vernazza i Monterosso. W internetach, szczególnie na Instagramie, pełno jest zdjęć miasteczek Cinque Terre. Kiedy przed wyjazdem patrzyłem na te fotografie, trudno było uwierzyć w to, że na zdjęciach znajdują się prawdziwe miejsca, które naprawdę istnieją.
Po pierwsze, człowiek się zastanawia, jak to możliwe że ktoś postanowił cokolwiek tu zbudować, na skalistych wzgórzach, stromo opadających do morza. A jeśli już tu coś zbudowano, to wydaje się, że te budynki – postanowione wydawałoby się jeden nad drugim – powinny się zawalić przy pierwszym lepszym sztormie. Po drugie, w oczy rzucają się kolory miasteczek – każdy budynek to inny jaskrawy kolor. Bardziej to wygląda jednak na plansze z kreskówki niż na fotografie. A jednak, Cinque Terre istnieje, ma się dobrze, a historia miasteczek sięga tysiąca lat.
Cinque Terre: nocleg
Noclegi w miasteczkach Cinque Terre są niestety drogie, nawet na tle ogólnie drogich Włoch. W dodatku znalezienie miejsca do parkowania graniczy z cudem, o ile będzie w ogóle szansa, żeby do miasteczek wjechać. W większości zmotoryzowani turyści zostawiają samochody wzdłuż drogi prowadzącej do miasteczek, a policjanci zawracają wszystkich, którzy próbują do miasteczek wjechać. Nam jednak bardzo zależało, żeby tam wjechać samochodem: przecież wieźliśmy niezliczoną liczbę rzeczy na potrzeby naszej małej Hhabiówny. Mieszkaliśmy Riomaggiore, w mieszkaniu wynajętym przez Airbnb, u bardzo sympatycznych i przede wszystkim pomocnych gospodarzy. Jeśli chodzi o parking, przed przyjazdem poprosiliśmy gospodarzy o pomoc w zarezerwowaniu miejsca parkingowego. Nawet dla nich, osób żyjących na miejscu, nie było to proste. Ostatecznie udało się. Samochód zaparkowaliśmy u równie sympatycznej pani Włoszki, która prowadzi hotelik w Riomaggiore.
Cinque Terre: transport między miasteczkami
Wydaje się, że najsensowniejszą opcją na nocleg jest jednak La Spezia, duże miasto, w pobliżu którego położone jest Cinque Terre. Co ciekawe, nasi gospodarze, którzy na co dzień mieszkają w La Spezia, nigdy nie przyjeżdżają do Riomaggiore samochodem, zawsze pociągiem. Bo właśnie pociąg to najlepsza opcja na poruszanie się między miasteczkami. Pociągi z oraz do La Spezia jeżdżą wzdłuż wybrzeża, i zatrzymują się w każdym z miasteczek. Podróż z La Spezia do pierwszego z miast Cinque Terre, Riomaggiore, trwa jakieś 10 minut. Podróż pomiędzy kolejnymi miasteczkami to już kwestia kilku minut. Jest możliwość kupienia biletu, tzw. Cinque Terre card, który upoważnia do nielimitowanej liczby przejazdów pociągiem danego dnia. Dzięki temu łatwo jest zwiedzić wszystkie 5 miasteczek jednego dnia.
Inna opcja na przemieszczanie się pomiędzy Riomaggiore a Manarolą, to piesza wycieczka, wiodącą nad samym Morzem Liguryjskim tzw. Ścieżką Miłości (Via dell’Amore). Nazwa pretensjonalna, ale jakie widoki! Na ten moment ścieżka wciąż znajduje się niestety w remoncie. Ścieżka Miłości to część dłuższego szlaku pieszego, Sentiero Azzurro, który łączy wszystkie 5 miasteczek. Tu znajdują się przydatne informacje, które odcinki szlaku Sentiero Azzurro są obecnie otwarte. Miasteczka wraz z łączącymi je szlakami leżą na terenie Parku Narodowego Cinque Terre.
Oblężenie turystów
Kiedy się patrzy na zdjęcia Cinque Terre, największą popularność w Internecie mają panoramiczne fotografie, wykonywane w pewnym oddaleniu od miasteczek. Na tych zdjęciach zupełnie nie widać niezliczonych tłumów turystów. To jest wprost trudne do wyobrażenia, ile tu ludzi przyjeżdża. W połączeniu z niewielką przestrzenią, jaką zajmują miasteczka, daje to taki efekt, że na głównych uliczkach miasteczek idzie się w zwartej grupie ludzi. W jednej z polecanych przez gospodarzy pizzerii oczywiście nie było mowy, żeby czekać z Hhabiną w kolejce na wolny stolik. Na wynos też nie dało się zamówić, bo kucharze ledwo się wyrabiali z daniami dla gości przy stolikach. W drodze na perony na stacjach kolejowych też trzeba było czekać, bo tłum ludzi przechodził przez wąskie przejścia podziemne. Masakra.
W najbardziej atrakcyjnych punktach widokowych wprost ciężko w głowę nie oberwać od selfie sticków. Ludzie robili sobie dziesiątki selfie. Zdarzało się, że kilka osób polowało na zwolnienie się miejsca przy barierce na punktach widokowych, żeby tylko fotki były lepiej wykadrowane… Cinque Terre to zdecydowanie nie jest miejsce dla ludzi ceniących sobie spokój. Ale widoki są niesamowite i miejsce wciąż robi się coraz bardziej znane, szczególnie od kiedy w 1997 roku zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Pod tym kątem warto rozważyć nocleg w jednym z miasteczek – można wtedy wybrać się na spacer wieczorem, kiedy największe tłumy wycieczkowiczów już odjechały pociągiem do La Spezii. Mieliśmy okazję oglądać Riomaggiore o zmroku i wtedy miało jeszcze więcej uroku.
Cinque Terre – kto i po co tu ktoś się osiedlił?
To pytanie zadawałem sobie, od kiedy tylko zobaczyłem te zbudowane na niedostępnych skałach miasteczka. Kto miał taką fantazję, żeby się tu osiedlać? Naprawdę nie było innych sensowniejszych miejsc? Historia miasteczek Cinque Terre jest związania przede wszystkim z winiarstwem. Winnice w postaci tarasów widać chyba najbardziej wyraźnie w panoramie Manaroli. Winnice są czynne do dziś, choć wydaje się, że zdecydowanie najważniejszym źródłem dochodu mieszkańców dziś to już przede wszystkim turystyka. Przez wieki miasteczka były odcięte od świata, można się było najłatwiej dostać do nich drogą morską. Dopiero w II połowie XIX sytuacja się zmieniła, dzięki wybudowanej linii kolejowej.
Riomaggiore, Manarola, Vernazza
Moim zdaniem, spośród pięciu miasteczek Cinque Terre, najpiękniejsze są Riomaggiore, Manarola i Vernazza. W ramach tych trzech miast nie jestem już ich w stanie uszeregować, Każde wygląda inaczej i każde jest grzechu warte. Riomaggiore jest zbudowane po obu stronach skalnej doliny. Z kolei budynki Manaroli stoją piętrowo ułożone na stromym zboczu wznoszącego się nad morzem wzgórza. Z leżącego naprzeciw punktu widokowego widać całe miasteczko jak na dłoni. Vernazza z kolei leży na niewielkim, wysuniętym w morze cyplu, na którym dominuje zamek z basztą, Można patrzeć i patrzeć na te panoramy.
Corniglia
Jeśli już turyści omijają jakieś miasteczko, to najczęściej Corniglię. Problemem jest dla nich kilkaset schodów, które trzeba pokonać, żeby dostać się do miasteczka ze stacji kolejowej. Ja jednak nie demonizowałbym tych schodów, przejście ze stacji do miasteczka zajęło mi gdzieś około kwadrans. Corniglia wyróżnia się tym spośród pozostałych miasteczek tym, że nie ma bezpośrednio dostępu do morza. Jest zbudowana na wzniesionej na 100 metrów ponad morze skale. Warto się przejść na taras położony tuż nad morzem i popatrzeć sobie z tej wysokości w dół. Miałem też wrażenie, że dzięki tej zmniejszonej dla niektórych dostępności z powodu schodów, miasteczko jest spokojniejsze od pozostałych.
Monterosso
Jeśli ja miałbym ominąć jedno z pięciu miasteczek, byłoby to Monterosso. Moim zdaniem to miasteczko jest zupełnie inne. Nie jest zbudowane w tak stromym terenie, jak pozostałe. Tym samym trudniej też o znalezienie miejsca z tak spektakularną panoramą, jak ma to miejsce w Riomaggiore, Manaroli czy Vernazzy. Jest jednak jedna kwestia, którą Monterosso góruje nad resztą Cinque Terre: to możliwość posiedzenia na piaszczystej plaży, Gdyby przez cały nasz pobyt nie lało, pewnie byśmy na tej plaży posiedzieli z dzieciakami.
Portovenere
Przy okazji pobytu w Cinque Terre bardzo zależało mi na tym, żeby odwiedzić inne pobliskie miasteczko, Portovenere. Portovenere nie zalicza się do Cinque Terre. Jednak wygląda również przepięknie. Do Portovenere nieco trudniej jest się dostać, ponieważ nie jeździ tam pociąg. Z La Spezia można tam pojechać samochodem i zaparkować na jednym z parkingów znajdujących się przed miasteczkiem. Niestety, lał taki deszcz, że z wycieczki do Portovenere ostatecznie zrezygnowaliśmy.