Kraj Basków jest obfity w różne przeciekawe atrakcje naturalne i krajobrazowe. Wystarczy tu wymienić chociażby szlak fliszowy, San Juan de Gaztelugatxe, czy przepiękne plaże. Ale są tu też ciekawe miasta i urocze miasteczka. Miasta Kraju Basków zasługują na uwagę zwiedzających, nawet tych, którzy – tak jak ja – wolą naturę. Oczywiście podczas naszego pobytu nie udało nam się zobaczyć wszystkich polecanych lokalizacji. Ale mimo wszystko udało nam się sporo zwiedzić. Byliśmy w największym mieście Kraju Basków, czyli Bilbao. Odwiedziliśmy najbardziej znane miasto regionu, czyli San Sebastian. Zwiedziliśmy najpiękniejsze moim zdaniem miasteczko regionu, czyli Hondarribię. Z pozostałych mniejszych miasteczek, w których byliśmy, najbardziej spodobały mi się Mundaka i Getaria. I właśnie te miasta i miasteczka będą opisane w tym poście.

Miasta Kraju Basków: Bilbao (po baskijsku Bilbo)
Bilbao to największe miasto Kraju Basków. Jest to również główny ośrodek kulturalny Basków. Niemniej Bilbao kojarzyło mi się jako miasto o charakterze przemysłowym, które jest niezbyt ładne i ciekawe dla turystów. Takie opinie dosyć często da się wyczytać w kontekście porównań Bilbao do wspaniałego i pełnego nadmorskich plaż kurortu San Sebastian. Otóż dla mnie Bilbao jest ciekawszym miastem niż wymuskane San Sebastian. Po pierwsze, Bilbao ma najciekawszy współczesny budynek, jaki widziałem, czyli Muzeum Guggenheima. Po drugie, poza najbliższą okolicą Muzeum Guggenheima, turystów w Bilbao wcale nie ma tak dużo. A przynajmniej nam się nie rzucali tak bardzo w oczy. Po trzecie, odniosłem wrażenie, że w centrum Bilbao można poczuć prawdziwy klimat baskijskiej społeczności. Tu toczy się codzienne życie Basków, które nie jest zmącone tak bardzo przez turystów. Niestety tego najbardziej mi brakowało w San Sebastian.

Bilbao, Muzeum Guggenheima
Muzeum Sztuki Współczesnej imienia Guggenheima to niesamowicie fantazyjna współczesna budowla (zbudowano je w latach 1994 – 1997). W zamierzeniu władz samorządowych, które zleciły budowę, muzeum miało się stać magnesem, które przyciągnie turystów do miasta. Akurat w naszym przypadku cel został osiągnięty. Gdyby nie obecność Muzeum Guggenheima, pewnie do Bilbao byśmy nie przyjechali. Muzeum jest pięknie położone nad rzeką Ria de Bilbao. Można je oglądać z przeróżnych perspektyw. Do dyspozycji jest chociażby drugi brzeg rzeki, a także dwa mosty. Z jednej strony jest do dyspozycji most pieszy, Puente Pedro Arrupe. Z drugiej strony jest wysoko położony most Puente de La Salve. Moim zdaniem najciekawiej muzeum wyglądało właśnie z tego mostu.

Muzeum Guggenheima, Pajęczyca Maman
Symbolami Muzeum Guggenheima, poza samą bryłą budynku, są dwie instalacje zlokalizowane wokół budynku. Obydwie niesamowicie mi się podobały. Pierwsza, to rzeźba pąjęczycy Maman. Maman, czyli po prostu mamusia, ma symbolizować cechy macierzyństwa, w tym przede wszystkim opiekuńczość. Choć na pierwszy rzut oka nie ja na pewno takich skojarzeń nie miałem 🙂 Pajęczyca wygląda całkiem groźnie i mi się raczej skojarzyła z Szelobą z Władcy Pierścieni. Świetne w instalacji Maman jest to, że można sobie chodzić pomiędzy jej ośmioma odnóżami i oglądać pajęczycę z różnych perspektyw. Szczególnie ciekawie wygląda z dołu, kiedy można się poczuć jak mucha – ofiara pająka.

Muzeum Guggenheima, Terier Szczeniak
Druga wyjątkowa instalacja, to Szczeniak rasy terier. Szczeniak jest gigantyczny i jest zrobiony cały z kwiatów. Trudno byłoby mi sobie to wyobrazić – trzeba popatrzeć na zdjęcie. Szczeniak ma 13 metrów wysokości i jest ozdobiony kwiatami w liczbie 70 tysięcy. Instalacja powstałą w latach 90-tych XX wieku, a przecież jak bardzo jest na czasie jeśli chodzi o ekologię 🙂 Kwiatki mają dostęp do wody, dzięki czemu Szczeniaka można oglądać o każdej porze roku. Jak mi się marzy, żeby takie cuda też powstawały u nas, eh… Ze Szczeniakiem wiąże się niezbyt miła historia. Tu przed inauguracją Muzeum Guggenheima w 1997 roku ETA zorganizowała zamach terrorystyczny z udziałem zamachowców przebranych za ogrodników. W pościgu za zamachowcami zginął policjant. Od jego nazwiska pochodzi obecna nazwa placu Aguirre.

Bilbao: centrum miasta
Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na zobaczenie reszty miasta, ale udało nam się przespacerować przez centrum miasta. Najpierw, spod Muzeum Guggenheima podjechaliśmy do Mercado de la Ribera, znanej hali targowej pełnej stoisk z pintxosami. Wokół Mercado de la Ribera można popatrzeć na charakterystyczną baskijską zabudowę miejską, którą chociażby pięknie widać po drugiej stronie rzeki. Nie jest to nic spektakularnego, ot po prostu rzędy kolorowych kamienic. Ale widok wciąż bardzo urokliwy.

Z Mercado de la Ribera przespacerowaliśmy się na starówkę. Starówka jest poprzecinana wąskimi uliczkami. Na kamienicach wiszą dziesiątki flag baskijskich. W centrum starówki stoi katedra. Katedra w Bilbao jest skromna. Na tle katedr w innych miastach jest niewielka, aż ledwo się wyróżnia spośród okolicznych kamienic. Katedra stoi przy niewielkim placu. Taki architektoniczny umiar tworzy bardzo sympatyczny klimat. Zresztą samo Muzeum Guggenheima z nawiązką wypełnia limit architektonicznej ekstrawagancji w całym mieście.

Kiedy wracaliśmy do samochodu, zatrzymaliśmy się jeszcze na Arriaga Plaza. Dzieciaki bawiły się tu na sporym placu zabaw. Wokół można było obejrzeć kilka ciekawych budowli, jak chociażby budynek Teatru Arriaga. Z placu weszliśmy na most Arenal, z którego roztaczał się bardzo ładny widok na miasto, zarówno w górę jak i w dół rzeki.

Bilbao: gdzie zaparkować w pobliżu Muzeum Guggenheima?
I to tyle naszego krótkiego pobytu w Bilbao. Z przydatnych wskazówek wspomnę jeszcze, gdzie zaparkowaliśmy samochód. Nieopodal Muzeum Guggenheima jest Centrum Handlowe Zubiarte, gdzie bezproblemowo znaleźliśmy miejsce na podziemnym parkingu. Z parkowaniem przy ulicy wokół Muzeum Guggenheima raczej nie będzie łatwo. Z kolei spod muzeum wzdłuż rzeki w kierunku Mercado de la Ribera i starówki można przejechać tramwajem albo przejść na pieszo.

Miasta Kraju Basków: San Sebastian (po baskijsku Donostia)
W przewodnikach San Sebastian jest bardzo często wskazywane jako najbardziej rekomendowana destynacja w Kraju Basków. Mnie to miasto bardzo rozczarowało. Z San Sebastian miałem trochę podobny problem jak w przypadku Florencji. Kiedy tkanka miejska jest przeżarta przez obiekty nastawione na biznes turystyczny, typu sklepy z pamiątkami czy sklepy z ciuchami, to sory, ale mi się takie miejsca raczej nie spodobają. Nie chciałbym nikogo zniechęcać do odwiedzenia San Sebastian, tym bardziej, że są tu też miejsca bardzo ładne i ciekawe.

Plaże w San Sebastian
Najbardziej niesamowite w San Sebastian jest to, że można po prostu po robocie iść sobie prosto na plażę, na godzinkę lub dwie. Co więcej, plaż jest aż trzy, dzięki czemu każdy znajdzie dla siebie miejsce. Najsłynniejsza plaża to La Concha. Z La Concha roztaczają się piękne widoki na zatokę, która również tak samo się nazywa, czyli La Concha. W krajobrazie widzianym z plaży La Concha wyróżnia się kilka charakterystycznych punktów. Po środku zatoki leży wysepka Santa Clara. Wokół stoją dziesiątki zacumowanych łódek. Zatokę zamykają dwa wzgórza: Monte Igueldo po lewej stronie i Monte Urgull po prawej. Pod wzgórzem Monte Urgull widać zabytkową część miasta, z budynkiem Ratusza na czele. Także plażowanie w takich warunkach ma swoje uroki.
Po wschodniej stronie od La Concha jest plaża Ondarreta, która jest nieco spokojniejsza od La Concha. Z kolei po drugiej stronie ujścia rzeki Urumea Itsasadarra znajduje się plaża Zurriola, która jest szczególnie popularna wśród surferów.

San Sebastian: wzgórza Monte Urgull i Monte Igueldo
Oczywiście wzgórza Monte Urgull i Monte Igueldo ładnie prezentują się z plaży La Concha. Ale jeszcze lepiej według mnie wygląda panorama San Sebastian ze szczytu tych wzgórz. My weszliśmy na Monte Urgull, które jest położone blisko starej części miasta. Dodatkowo Monte Urgull ma taką zaletę, że można znaleźć tam panoramę lewego i prawego brzegu rzeki. Dzięki temu zobaczyliśmy stamtąd wszystkie plaże. Warto przy okazji zauważyć, że znajduje się tutejsze oceanarium.
Nie byliśmy na Monte Igueldo, choć nie wiem, czy widok z tego wzgórza nie jest jeszcze wspanialszy. Dodatkową atrakcją pobytu na Monte Igueldo może być wizyta w zlokalizowanym tutaj parku rozrywki.
W każdym razie polecam się wspiąć się na Monte Urgull lub Monte Igueldo. W żadnym innym miejscu San Sebastian nie zrobiło na mnie tak dobrego wrażenia.

San Sebastian: Parte Vieja
U stóp wzgórza Monte Urgull leży starówka San Sebastian, czyli Parte Vieja. Parte Vieja jest wystarczająco duże, żeby znaleźć tutaj różne ciekawe miejsca. Jednocześnie jest na tyle małe, że można się poszwendać tutaj bez patrzenia na mapę. Spośród zlokalizowanych tutaj budynków największe wrażenie zrobił na mnie Bazylika Santa Maria del Coro, a szczególnie barokowa fasada kościoła. Przed kościołem są schody, na których można posiedzieć i pogapić się na mały skwer.
Pod drugiej stronie placyku znajduje się restauracja Atari Gastroleku. Słuchajcie, szamanie tego pysznego jedzenia siedząc na schodach pod Bazyliką Santa Maria del Coro było po prostu super. Także w tym wypadku można gwizdać na brak wolnego stolika 🙂 Jeśli chodzi o atrakcje gastronomiczne, to warto się przejść całą ulicą 31 de Agosto. Koleżanka polecała lokalizowane tutaj Bar Martinez i La Vina. W La Vina podobno jest jakiś super sernik, ale my niestety byliśmy w San Sebastian w poniedziałek, kiedy akurat bat był zamknięty.

Innym charakterystycznym budynkiem, który często pojawia się na pocztówkach, jest Ratusz. Ratusza raczej nie da się ominąć, doskonale go widać z plaży La Concha.
Z kolei już poza Parte Vieja znajduje się neogotycka katedra. Niestety, w czasie naszego pobytu była w remoncie. W każdym razie na zdjęciach wygląda okazale i żałuję, że nie moglibyśmy jej zobaczyć.




Miasta Kraju Basków: Hondarribia (po hiszpańsku Fuenterrabia)
Moim zdaniem Hondarribia to najpiękniejsza perełka na mapie miasteczek Kraju Basków. Hondarribia jest pełna domów prezentujących charakterystyczne cechy baskijskiej architektury, czyli elewacje zdobione belkami, drewniane balkony oraz kolorowe okiennice okraszone kwitnącymi kwiatami. Nigdzie indziej w Kraju Basków nie widziałem takiego natężenia pięknych domów. Hondarribia to miasteczko o średniowiecznych korzeniach. Jest tu pochodzący z X wieku zamek, w którym dziś funkcjonuje hotel. Najstarszą część miasta okalają okazałe średniowieczne mury. Obok zamku stoi gotycki kościół pw. Nuestra Señora del Manzano. Ale wszystkie te średniowieczne pamiątki moim zdaniem bledną przy pięknie tutejszych domów i kamienic.




Hondarribia nie jest dużym miasteczkiem, więc można bez problemu obejść całe miasteczko. Niemniej moim zdaniem są trzy najciekawsze punkty na mapie miasteczka. Najpiękniejsze miejsce to położony tuż przy zamku plac Arna Plaza. Tutaj każdy budynek wygląda świetnie. Przy Arna Plaza jest też punkt informacji turystycznej. Drugie miejsce, które poleciłbym, to znajdujący się również w obrębie miejskich murów plac Gipuzkoa Plaza. Z kolei trzecie miejsce, to znajdująca się już poza murami wioska rybacka. Wioskę rybacką najlepiej zwiedzić spacerując ulicą San Pedro Kalea. Ja szorowałem szczęką po chodniku. Rzadko można oglądać tak piękne miasteczko.


Miasta Kraju Basków: Getaria (po hiszpańsku Guetaria)
Getaria to jeszcze mniejsze miasteczko niż Hondarribia. Leży na niewielkim półwyspie w odległości 25 kilometrów na wschód od San Sebastian. Charakter Getarii jest zupełnie inny niż Hondarribii. W każdym razie na pewno nie jest to aż tak wymuskane architektonicznie miasteczko. Po Getarii dużo bardziej widać, że jest to miasteczko portowe. Miałem wrażenie, że wszędzie w powietrzu unosi się zapach ryb. Zapewne też z powodu dostępności owoców morza, pełno jest tu restauracji. Ale to jakich restauracji – są tu takie, które są nagradzane gwiazdkami Michelin. Niestety, ceny są równie adekwatne. Pomimo wysokich cen restauracje cieszą się dużym powodzeniem. Trudno było nam znaleźć stolik bez uprzednio dokonanej rezerwacji, choć trzeba pamiętać, że byliśmy tam w szczycie sezonu. Ostatecznie udało nam się znaleźć wolny stolik w restauracji Itxas Etxe. Zjedliśmy na spółkę turbota. Bez wątpienia była to najdroższa ryba w moim życiu 😉


W Getarii większość restauracji i pintxos barów mieści się przy głównej uliczce Kale Nagusia Kalea. U krańca tej uliczki widać wieżę kościoła San Salvador. Za kościołem znajdują się budynki rybackie. A jeszcze dalej kraniec półwyspu zamyka wzgórze, które jest symbolem Getarii. Ta część półwyspu nazywana jest wzgórzem San Anton, lub El Raton, czyli mysz. Wzgórze El Raton to teren parkowy, idealny na spacer. Na szczycie wzgórza znajduje się latarnia. No i przede wszystkim możemy patrzeć na piękną panoramę wybrzeża otaczającego Getarię.


Miasta Kraju Basków: Mundaka
Mundaka to kolejne niewielkie miasteczko, które leży na terenie Rezerwatu Biosfery Urdabai. Podobno miasteczko jest mekką surferów i są tu jakieś najlepsze fale. Nie wiem, nie znam się. W każdym razie Mundaka jest kameralnym miasteczkiem, które niby się niczym nie wyróżnia. Ale ta skromność, zwyczajność i schludność w jakiś sposób mnie uwiodła. Mamy tutaj parę uliczek z typowymi baskijskimi zabudowaniami, choć nie tak spektakularnymi jak w Hondarribii. Dodatkową atrakcją jest położony w niewielkim oddaleniu od miasteczka kościółek Santa Katalina. Kościółek leży tuż nad morskim brzegiem. Odosobnienie kościoła, morskie tło i skromna architektura sprawiają, że popadłem sobie troszeczkę w tych okolicznościach w zadumę 🙂 Spacer spod kościoła w kierunku portu dał nam możliwość patrzenia sobie na widoki znajdujące się po drugiej stronie zatoki. Także gdybyście przejeżdżali przez Mundakę, zachęcam do zatrzymania się i do krótkiego spaceru wzdłuż brzegu. Mundaka to taki Kraj Basków w zwyklejszym wydaniu, ale jednocześnie wciąż zachwyca.



Pozostałe Miasta Kraju Basków
Oczywiście jest więcej miast w Kraju Basków wartych odwiedzenia, niż tylko Bilbao, San Sebastian, Hondarribia, Getaria czy Mundaka. Nie byliśmy chociażby w stolicy Kraju Basków, czyli Vitoria-Gasteiz. Również nie udało nam się odwiedzić miasta Guernica, niezwykle ważnego dla współczesnej historii Basków. Byliśmy tylko przejazdem w miastach Bermeo oraz Mutriku, choć z pierwszego oglądu akurat te miasta nie wydały mi się tak atrakcyjne, jak te opisane w tym tekście. Gdybyśmy mieli więcej czasu, na pewno chciałbym jeszcze zobaczyć Ondarroa oraz Lekeitio. W Zarautz mieszkaliśmy przez kilka dni, ale to miasto wydało mi się niespecjalnie ciekawe. Zarautz to przede wszystkim kurort dla turystów, którzy przyjeżdżają tu dla największej w Kraju Basków plaży.

Osobną sprawą są miasteczka po francuskiej stronie Kraju Basków. Tuż przy granicy z Hiszpanią znajdują się dwa miasteczka, które bardzo chciałem zobaczyć, ale znowu nie starczyło na nie czasu. Chodzi mi o Espelette oraz Ainhoa. Na zdjęciach te miasteczka po francuskiej stronie wyglądają obłędnie i mam nadzieję, że jeśli kiedyś uda mi się wrócić do Kraju Basków, to pojadę tam w pierwszej kolejności.